Na trasę 62. edycji Biegu Westerplatte wyruszyło ponad trzy tysiące uczestników, z czego tylko kilkudziesięciu stanęło na podium klasyfikacji ogólnych i wiekowych. Czym kierują się pozostali biegacze, stając na starcie historycznych zawodów? Czy trenują przed zawodami? Czy nie wystraszyło ich pochmurne niebo? I czym Bieg Westerplatte różni się od setek innych imprez biegowych? O to na mecie pytaliśmy uczestników tegorocznej edycji Biegu Westerplatte.  

 

Sławomir Hajduczenia (kategoria M40) : Bardzo fajna trasa, był lekki kryzys gdzieś na piątym kilometrze, ale generalnie było ok, fajna pogoda, nie za gorąco. Wbrew pozorom pogoda była sprzymierzeńcem, na pewno nie wpłynęła negatywnie na wynik. Samo miejsce startu jest bardzo historyczne, już dojeżdżając na Westerplatte czuć klimat tego biegu i sądzę, że to go wyróżnia, do tego dochodzi meta na historycznych terenach Gdańska, gdzie obok mamy Stocznię. Sądzę, że do startu należy się przygotować, chociaż ja popełniłem ten błąd i razem z partnerką się nie przygotowywałem, ale udało się dobiec do mety przed wyznaczonym limitem czasowym (śmiech).

Malwina Kotowska (kategoria M30): Biegło się bardzo dobrze, obawialiśmy się pogody, ale ta ostatecznie dopisała. Trochę tylko pokropiło, ale był to miód na nasze zmęczone serca. Jestem bardzo zadowolona, bo biegłam w tym biegu już wiele razy, a teraz wróciłam po dłuższej przerwie. Widzę z perspektywy tych kilku edycji, w których brałam udział, że atmosfera tej imprezy różni się od innych. Samo Westerplatte wzbudza refleksje, daje do myślenia, czym może być wojna. Dodatkowo hymn przed startem podnosi na duchu. Uważam, że nawet jeśli ktoś schował w kąt swój patriotyzm, to jest szansa, że tu go odnajdzie. Myślę, że żeby wystartować w takim biegu wystarczy jakaś regularna aktywność fizyczna, nawet spacery, ja nie przygotowywałam się w ogóle, a wróciłam po długiej przerwie, także z mojego wyniku (1:11:52 – przypis autora) mogę być zadowolona.

Jarosław Kilkowski (kategoria M50): Żeby wystartować w takim biegu trzeba przede wszystkim chcieć. Jeśli chodzi o bieg, to trasa mi się podobała, podobnie jak cztery lata temu, kiedy biegłem tutaj poprzednio. Najgorsza była pogoda i chociaż nie było tak źle, jak się mogło wydawać, to na początku dość mocno wiało, poza tym wszystko było ok.

Urszula Tomasiewicz (kategoria K20): W ogóle to był mój pierwszy start na takim zorganizowanym biegu masowym i było ekstra, było świetnie! Energia jest super, a biegacze widać, że są super zajawkowiczami. Każdemu polecam, bieganie uskrzydla! (śmiech) Bardzo lubię, kiedy podczas imprez sportowych podkreślany jest aspekt patriotyczny, tu był chociażby hymn, jestem jak najbardziej za tym. Impreza ekstra, 10 na 10! Jestem pewna, że bieganie lubi konsekwencję i determinację, więc nawet jeśli nam się nie chce, to zakładamy buty i idziemy trenować. Także uważam, że przygotować się należy. Cieszmy się tym!

Piotr Maciejewski (kategoria M70): Przyjechałem z Kalisza, przebyłem prawie 400 kilometrów, żeby wystartować, a pierwszy raz brałem udział w Biegu Westerplatte 5 lat temu i stwierdziłem, że muszę tu ponownie przyjechać. Podoba mi się atmosfera i cel tego biegu. Z ogromnym sentymentem tu przyjeżdżam, co roku idę pod pomnik oraz odwiedzam groby Obrońców Wybrzeża. Myślę, że jeszcze się tutaj pokażę (śmiech). Biegam od czterdziestu lat i w takich biegach potrafię wystartować „z marszu”. Natomiast jest to ciężkie i wolę zawsze chociaż trochę się przygotować i potrenować. Dziś byłą bardzo dobra pogoda do biegania, najważniejsze, że nie padało. Jesteśmy w Gdańsku od czwartku i to, co się działo przez te dni przed biegiem to Armagedon. A dziś było już zupełnie dobrze.

Bogumiła Trojanowska (kategoria K60): Biegłam chyba czwarty raz, jest zaje***cie! Pogoda dla mnie idealna, bo nie lubię biegać w słońcu. Kocham biegać w Gdańsku, Gdańsk to jest moje miasto! Bieg specjalny, sama nazwa Westerplatte, 1 wrzesień 1939 roku, powinniśmy o tym pamiętać! Dla pamięci tych wszystkich ludzi biegam. Z trenowaniem w tym roku miałam problemy, bo jestem po dwóch operacjach, w zeszłych latach się przygotowywałam, to i wynik miałam lepszy. Żeby mieć dobry wynik, trzeba trenować.

Szczepan Ubrych (kategoria M40): Super jak zawsze, już od dziesięciu lat, było trochę deszczu, ale przyjemnie chłodził. Na pewno lepiej, niż gdyby był upał, do tego wiatr w plecy, nic tylko biegać. Dodatkowo ta cała oprawa biegu, wyprawa na Westerplatte, tam zawsze jest przynajmniej ta godzinka, żeby się przespacerować, zastanowić nad historią, a następnie przybiec z powrotem. Rewelacja, najlepszy bieg w Trójmieście. Do biegu trzeba się przygotowywać, trzeba trenować, nie da się tego zrobić tak „z marszu”, przynajmniej z moim PESELem (śmiech).

aplikacja

Wyszukaj na stronie

Anuluj wyszukiwanie
Translate »