Blisko ośmiuset biegaczy zebrało się w sobotni poranek, żeby wystartować w 7 edycji Biegu Anioła – imprezy charytatywnej mającej na celu finansowe wsparcie Hospicjum Pomorze Dzieciom. Uczestnikom niestraszna była temperatura oscylująca wokół 0 stopni Celsjusza, a atmosferę Biegu podgrzewało ciepło serc zaangażowanych w szczytny cel biegaczy.
– Jest to siódma edycja niezwykłego biegu, który łączy niebo i ziemię, dedykowanego nieuleczalnie chorym dzieciom. Szczególnie w tym przedświątecznym okresie jest to niezwykły gest solidarności z najmłodszymi i ich rodzicami. Dla nich największym marzeniem jest spędzenie tego czasu z bliskimi, a dzięki specjalistycznej opiece medycznej, które udziela Hospicjum, jesteśmy takie święta zapewnić tym, którzy tego najbardziej potrzebują – mówi Ewa Liegman, prezes Hospicjum Pomorze Dzieciom, organizatorka przedsięwzięcia.
Wpływy z organizacji Biegu Anioła mogą zasilić konto Hospicjum kwotą oscylującą nawet w granicach 100 tysięcy złotych. Impreza z roku na rok, ze względu na wyjątkową atmosferę i szczytny cel, zyskuje na popularności, a limit 800 uczestników 7 edycji Biegu Anioła został osiągnięty już na kilkanaście dni przed wydarzeniem. Po raz kolejny także uczestnicy wykazali się niesłychaną wręcz kreatywnością podczas przygotowywaniu efektownych strojów. O godzinie 10 na trasę ruszył więc kolorowy tłum, z czego ogromną część stanowiły piękne anioły w ludzkiej postaci.
– Jesteśmy tu co roku, bo uważam, że to inicjatywa, którą warto wspierać. Tym bardziej, że poprzez bieganie pomagamy i takich akcji powinno być jak najwięcej. Samo zakładanie na siebie z samego rana tego stroju anioła, czy też innych kostiumów, powoduje u człowieka takie ciepło w sercu – mówi Arkadiusz Bogucki, który w Biegu Anioła wystartował w towarzystwie bliskich.
– Dla mnie liczy się to, że można pomóc, znam Hospicjum, ponieważ miałam ucznia, który był pod jego opieką. Dlatego zależało mi, żeby tutaj być – mówi pani Beata, która w Biegu wystartowała z córką Olgą. – Jest zimno, ale sam bieg nas rozgrzał, a dla takiej inicjatywy warto. Jestem tu dla idei, bo na co dzień nie biorę udziału w imprezach sportowych. Ta jest pierwszą od długiego czasu, w której wystartowałam, właśnie po to, żeby pomóc – dodała Olga.
– Wspaniali ludzie, wspaniała inicjatywa. Cieszę się, że mogliśmy tak dużo zrobić jako anioły. Że możemy pomóc, rozgrzać te serca. A dzieci wiedzą, że jest dla nich pomoc i mogą na nas liczyć. To jest coś niesamowitego. Za rok na pewno pobiegnę kolejny raz – zaznacza Anita Kruczek.
Nie ma co ukrywać, że 7. Bieg Anioła to w pierwszej kolejności przede wszystkim impreza dobroczynna, a dopiero w kolejnej sportowa, a osiągane przez uczestników wyniki mają drugorzędne znaczenie, ale z kronikarskiego obowiązku zaznaczamy, że na dystansie blisko 5 kilometrów najszybszy okazał się Wojciech Osiński ze Słupska (czas 16:28).
– Impreza dobra, żeby szybko pobiec, dla mnie akurat im zimniej, tym lepiej. Dla mnie warunki i trasa były bardzo dobre. Najważniejszy jednak był szczytny cel, który pozytywnie napędzał – mówił pierwszy na mecie zawodnik 7. Biegu Anioła.
Zaraz za zwycięzcą linię mety minął „Gdański Biegacz” Tomasz Szczykutowicz (16:43), a na najniższym stopniu podium stanął Dariusz Nawrocki (16:57). Wśród pań najszybsze były Zuzanna Głombiowska (17:50), przed Anną Łaguną (18:16) i Żanetą Krużycką (18:43).
Co chyba najważniejsze, warto pamiętać, że Hospicjum Pomorze Dzieciom można wspierać nie tylko przy okazji Biegu Anioła. Więcej informacji na stronie internetowej Hospicjum. I pamiętajmy – dobro wraca!