W sobotę, 17 czerwca 2023 rozpoczęły się główne zmagania zawodników startujących w dwudniowej imprezie LOTTO Challenge Gdańsk. Triathlon zagościł nad Motławą już po raz jedenasty, w tym trzeci pod międzynarodową marką Challenge Family. Jako pierwsi wyruszyli na trasę zawodniczki i zawodnicy konkurencji SPRINT. W niedzielę czeka nas start na dystansie średnim.

Wyniki – dystans SPRINT

Wyniki – dystans olimpijski

Warunki pogodowe były dla uczestników optymalne – nie za ciepło, spokojna woda. Do tego szybkie trasy rowerowa i biegowa pozwalały wykrzesać duże pokłady energii.

Najszybszym zawodnikiem okazał się Jarosław Jankiewicz Delgado, któremu ukończenie trzech konkurencji (750 m pływania, 20 km jazdy rowerem i 5 km biegu) zajęło 1 godzinę 2 minuty i  50 sekund. Wygrał ze sporą przewagą, ponieważ kolejny zawodnik, Michał Czapiński zameldował się na mecie 2 minuty później, 01:04,52. Trzecie miejsce zajął Mattes Kuntermann (Niemcy) z wynikiem 01:05,44.

Bardzo fajne uczucie wygrać tutaj, startowałem w Gdańsku po raz pierwszy. Do organizacji zawodów nie mam żadnych zastrzeżeń. Trasa bardzo fajna. Warunki idealne, nie za ciepło, nie za chłodno, nie padało. Z wody wyszedłem drugi, fale trochę przeszkadzały, ale na szczęście nie były zbyt wysokie. Na rowerze poszło super, a na biegu leciałem swoje, po swój czas. Była chęć złamania godziny, ale zostawiam to sobie na następny rok. Z całego startu jestem bardzo zadowolony, szczególnie z jazdy na rowerze. Dzisiejszy start był dla mnie etapem przygotowań do zawodów w Suszu i Mistrzostw Polski, jeśli miałbym wskazać coś, co zostało do poprawy, to strefa zmian oraz kwestie techniczne – podsumował zwycięzca Sprintu.

Wśród pań zwyciężyła Agnieszka Gadomska, osiągając rezultat 01:08,55. Drugie miejsce wywalczyła Angelika Kowalska 01:11,57. Miejsce na podium uzupełniła Karolina Szalast z czasem 01:13,11.

Nastawienie na starcie było takie, żeby robić swoje. 6 dni temu zaliczyłam mocny start w Warszawie na „olimpijce”, dlatego nie wiedziałam do końca, czego się tu mogę spodziewać. Byłam zregenerowana, robiłam wszystko zgodnie z rozpiską trenera i to się udało zrealizować, z czego jestem bardzo zadowolona. Wiedziałam, że Karolina (Szalast – przypis) jest bardzo dobrą pływaczką, wiedziałam, że z wody wyjdzie przede mną, ale podobnie jak przed rokiem wyprzedziłam ją na rowerze, tym razem już w tunelu, a potem do końca trasy jechałam i biegłam już swoje. Sądzę, że na dalszą część sezonu w każdym elemencie mogę się poprawić, ale największe rezerwy widzę w bieganiu. Został mi kawał roboty do zrobienia. Trasa niezmiennie mi się tu bardzo podoba. Kolarska nie jest jakaś wyjątkowo wymagająca, ale nie jest też płaska jak stół, są mosty, podjazdy, tunel, trasa fajna i bardzo szybko leci. Biegowa po Parku Reagana tak samo, kręta, zróżnicowana nawierzchnia, a trasa pływacka bardzo przyjemna, ładnie oznakowana, boje równiutko ustawione, tak że cała impreza genialna! – cieszyła się na mecie Agnieszka Gadomska.

Kiedy ostatni zawodnicy dobiegali do mety na molo w Brzeźnie, kolejna duża grupa szykowała się do startu na dystansie olimpijskim. Tu dystanse były już bardziej wymagające, a szczególnie dużym wyzwaniem okazać miało się pływanie. O ile podczas sprintu wody Zatoki Gdańskiej były bardzo spokojne, to dwie godziny później zaczęło „bujać” już całkiem mocno. 1500 m w takich warunkach, nawet mocnym zawodnikom sprawiało już sporo trudności. Do tego doszło 40 km jazdy rowerem, w tym przez tunel pod Martwą Wisłą. Ten element trasy podoba się wielu zawodnikom startującym w Gdańsku. Zwieńczeniem był dystans 10 km do pokonania alejkami Parku Nadmorskiego im. R. Reagana.

W „olimpijce” zwyciężył Krzysztof Kuczyński z wynikiem 02:03,23. Drugi na mecie był Rafał Wąsowski, który dwa pierwsze etapy pokonał praktycznie ramię w ramię z tryumfatorem. Jego czas to 02:04,35. Na trzecim miejscu uplasował się Mateusz Filipiak02:06,00.

Przyjechałem nastawiony na zwycięstwo, nie ukrywam, że przejrzałem listę startową i wiedziałem, z kim mniej więcej będę się ścigał. Plan na same zawody był troszkę inny, bo nie spodziewałem się, że stracę tyle na pływaniu. Fale mnie pokonały, troszkę zaspałem, a Rafała (Wąsowskiego – przypis), który wyszedł z wody najszybciej, straciłem gdzieś na wysokości pierwszej boi, a plan był taki, żeby się go trzymać na całym dystansie. To się nie udało, więc na rowerze na początku musiałem mocno nadrobić dystans stracony do Rafała i dogoniłem go mniej więcej po 20 minutach. Na rowerze przeprowadziłem dwa ataki, ale nieudane, bo Rafał za każdym razem na nie odpowiadał. Do strefy zmian dojechaliśmy więc razem, a na początku biegu udało mi się odskoczyć. To była też część planu taktycznego, żeby szybko stracił wiarę w to, że jest w stanie wygrać. Później, kiedy przewaga była wyraźna, uspokoiłem tempo. Organizacja jest świetna, podobnie jak podczas poprzednich edycji, więc nie należy w tej kwestii nic zmieniać. Podobno jest świetna strefa finishera, więc właśnie zamierzam iść i z niej skorzystać! – podsumował zwycięzca dystansu olimpijskiego.

Wśród pań z czasem 02:27,28 zwyciężyła Monika Jadczak, która po drodze nie ustrzegła się drobnych komplikacji.

Czip rozkleił mi się w wodzie na trasie pływackiej, więc włożyłam go pod piankę i dopiero w strefie zmian sobie go zapięłam, a na rowerze już się trzymał (śmiech). Potem była mega dobra trasa kolarska, szczególnie w tunelu, bo tam się naprawdę fajnie jedzie, aż mi przerzutek zabrakło (śmiech). Najgorszy był jednak odcinek biegowy, bardzo się zmęczyłam i chciałam już tylko dobiec do mety. Na trasie rowerowej patrzyłam na nawrotach, czy ktoś jest mnie w stanie wyprzedzić, a ponieważ nikogo nie widziałam, na biegu biegłam już swoje. W Gdańsku jestem po raz pierwszy, byłam już co prawda nad polskim morzem, ale triathlon w takim miejscu to jest naprawdę super sprawa! Pewnie będę tu też za rok!

Drugie miejsce zajęła Ewa Dębiec02:33,28, a trzecia była Marta Strzelczyk02:34,57.

Bieg dla kobiet ze wsparciem dla hospicjum

W sobotnie popołudnie przed nami jeszcze rywalizacja pań w imprezie towarzyszącej CHALLENGEWOMEN by Brooks, czyli bieg na 5 kilometrów, dedykowany Paniom znajdującym się praktycznie na każdym poziomie sportowym i rekreacyjnym. Cały dochód z opłat startowych będzie przekazany na pomoc potrzebującym dzieciakom z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Aleksander Matusiński, znakomity trener lekkoatletyczny, opiekun sztafety 4×400 metrów kobiet, która dla Polski wywalczyły mnóstwo medali. będzie podczas biegu towarzyszył uczestniczkom imprezy, wraz z jedną ze swoich podopiecznych – Kornelią Lesiewicz. Kornelia to jedna z najbardziej utalentowanych biegaczek na 400 metrów na świecie. Ma na swoim koncie m.in. tytuły mistrzyni Europy i wicemistrzyni świata juniorek oraz seniorskie medale w sztafetach – na Mistrzostwach Świata Sztafet i Halowych Mistrzostwach Europy. Kornelia wystartuje wraz ze wszystkimi zawodniczkami, a wcześniej oboje przeprowadzą rozgrzewkę.

fot. Bartłomiej Zborowski

aplikacja

Wyszukaj na stronie

Anuluj wyszukiwanie
Translate »